Mej gitary cichy płacz mury burzyć może, Wolność do mnie nie chce przyjść, nie chce też fortuna. Gardło poderżnijcie mi, w pierś ugodźcie nożem, Lecz oszczędźcie, proszę, moje srebrne struny. Ziemia mnie pokryje, zginę w mgnieniu oka, Nad mym młodym życiem nikt się nie zlituje. Duszę moją depczą, a ja proszę Boga, Aby oszczędzili moje srebrne struny. Wolność i gitarę mi odebrali wkrótce, Prześladował ich mój krzyk: „Łotry! Dranie! Zbóje! W czarne błoto wdepczcie mnie i do wody wrzućcie, Lecz oszczędźcie, błagam, moje srebrne struny!” Już nie ujrzę nigdy lazurowej dali, Widać za odwagę płacę dziś rachunek. Zmarnowali życie me, wolność odebrali, I zniszczyli również moje srebrne struny.
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994
© Artur Jackowski. Wykonanie, 2010