Tabletki łykam, zasnąć znów nie mogę, A gdy zasypiam, sny prorocze mam. Od dawna czarną rozpacz dobrze znam - Organizacje i urzędy srogie Wojenny wprowadziły dla mnie stan Za zachrypniętą rozpacz moich gam, Za to, że mam na życie własny plan, Za fakt, że naruszyłem ciszę błogą, Że nietypową dość obrałem drogę, Że moje pieśni, pełne dziwnej trwogi, Nadają za granicą, tu i tam, I zawsze cudzoziemcom ktoś podpowie, Że złą opinię w kręgach władzy mam. ...Nawet małżeństwem im na nerwach gram, Bo mogłem wybrać którąś z naszych kobiet... Że się na Zachód Bóg wie po co pcham, Że z tradycyjnych się wyrywam ram, Że pieśni niestrudzenie śpiewam wam O naszych krwią pisanych starciach z wrogiem I o tych, co w zbiorowym leżą grobie, Choć sam jedynie z książek wojnę znam. Krzyczą, że życie nieprzykładne mam I jeszcze nieraz dowód tego dam - I jedno kłamstwo rodzi kłamstwo nowe. Nie mogę zasnąć, Boże mój! Nie mogę! Do ust uparcie wódkę leją nam, Nie stoczę jednak się, nie jestem sam, Otuchy i odwagi dodam sobie, By wszystkim pomówieniom zadać kłam, By wykpić, by wyleczyć kogoś z ran, I nisko się pokłonię już od progu Tym, co mówili: „Wytrwaj! Żyj, na Boga!” To właśnie dla nich wszystko z siebie dam.
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1994