Ta wpadka była nieporozumieniem - Jego za forsę posadzili, mnie za Ksenię, - Ksenia, gdy miłość nasza się skończyła, Krzyczała głośno, długo się broniła... Na plecach napisali ci z CzeKa Od „Zakład karny" skrót, czyli „ZK" - ZK - Wasiljew, Pietrow - też ZK. W obozach zagnieździli się przestępcy: Sami szaleńcy i wykolejeńcy. Ci, szczerze mówiąc, niezbyt nas szanują, 1 co tu gadać, podle nas traktują. Lecz każdy strażnik to za błahą sprawę ma - Ich nie obchodzi wcale jakiś tam ZK - ZK - Wasiljew, Pietrow - też ZK. Stało się jasne: trzeba stąd uciekać, Inaczej przyszłość smutna nas tu czeka. Recydywistów widok krwi podnieca. Dyżurny lekarz do nas się zaleca. Może powiedzie nam się więc ucieczka ta, Ale na razie nazywamy się ZK - ZK - Wasiljew, Pietrow - też ZK. Pięć lat ucieczkę tę szykowaliśmy, Trzy tony żarcia zaoszczędziliśmy. Dał nam w słoiku zakręconym kaszę Jeden szalenie miły złodziejaszek... Cała ekipa widzów z nami szła, I gromkie brawa zebraliśmy od ZK - ZK - Wasiljew, Pietrow - też ZK. Szliśmy przez tajgę jak te dwie sierotki, - Zawsze poboczem, nigdy - drogi środkiem. Lecz czy do Moskwy kręta droga wiedzie, Czy do Mongolii - tego nikt nie wiedział. Zachód jest tam, gdzie zachód słońca, wszystko gra, Ale na krótko, bo dorwała nas CzeKa, - ZK - Pietrowa, Wasiljewa - też ZK. Pułkownik, co kierował całą akcją, Na mocy resortowej deklaracji Pieniądze dostał, medal, no i awans, I z tej radości się wyżywał na nas. Nam za „wycieczkę" dołożyli kilka lat, Na plecach znowu napisali nam „ZK" - ZK - Wasiljew, Pietrow - też ZK.
© Marlena Zimna. Tłumaczenie, 1995