Czemu wszystko nie tak? Choć pozornie bez zmian Niebo zwykłe i pełne spokoju. Taki sam las, powietrze i woda, i ptak, Tylko on nie powrócił już z boju. Nie pamiętam kto z nas w głupich kłótniach prym wiódł Czy to w podłym, czy w dobrym nastroju. Jakże chętnie trzy po trzy bym teraz mu plótł, Kiedy on nie powrócił już z boju. Często milczał na złość, podśpiewywał nie w takt. Głupio gadał o babach i strojach, Wstawał zawsze za wcześnie, nie dawał mi spać Tylko dziś nie powrócił już z boju. Mało ważne to dziś, ale dziwne, bo tak: Było dwóch nas i jakby wiatr powiał. Nagle zdmuchnął ognisko, zostawił mi żar, Kiedy on nie powrócił już z boju... Wiosna znowu nam lśni, może na lepszy czas Zawołałem, jak kiedyś, u zdroju: „Stary, usiądź, pogadaj", a głos jakby zgasł... Przecież on nie powrócił już z boju. Nasi martwi nas przecież nie zostawią tak, ot Jak strażnicy zostaną tu z nami Niebo w lesie odbija się jak w lustrze wód Drzewa znowu pokryte kwiatami. Nawet miejsca w ziemiance dośe było dla dwóch I pół na pół dzielony czas znoju. Teraz wszystko ma jeden, lecz mówi mi coś, Ze to ja nie wróciłem dziś z boju.
© Krzysztof Sieniawski. Tłumaczenie, 1983