Nie lubię ja w historiach złego końca I kiedy w życiu z nudów chcę wciąż spać Nie lubię ja tak zimy jak i słońca Jeśli wesołych pieśni nie chcę grać Nie lubię ja moc chłodnego cynizmu Nie wierzę w zachwyt i też wspomnę że Nie lubię gdy ktoś czyta moje listy Zaglądając w nie poprzez ramię me Nie lubię gdy ktoś dręczy mnie dla hecy Lub kiedy przerwą mi rozmowy toń Nie lubię gdy się strzela komuś w plecy A także gdy celują z bliska w skroń Ja nienawidzę plotek w tej formule Że mi nie uda się i że jest źle Nie lubię gdy pod włos mnie głaszczą czule Lub gdy żelazem rysują po szkle Nie lubię tych którym to władzę dano Lecz dla nich się nie liczy żaden cent I źle że słów jak „honor” zapominano A honorowy człek dziś budzi wstręt Nie żal mi gdy drań woła w głos: pomocy! A przedtem ludzkie dusze wbił na pal Nie lubię ja przemocy i niemocy Chrystusa zwłaszcza mi na krzyżu żal Nie lubię ja siebie kiedy tchórzę I źle kiedy niewinnych winni żrą Nie lubię gdy chcą inni wleźć mi w duszę Szczególnie kiedy chcą mi napluć w nią Nie lubię krwi i tłumu na arenie Na nich się dusze zmienia w ruble psie Tłumacząc to nam krokiem naprzód w cenie Ja tego nigdy nie polubię nie!
© Waldemar Bajak. Tłumaczenie, 2010