Myśmy nie walczyli, nie adorowali, Ale kochaliśmy obaj szaleńczo. Ja noszę w duszy jasny obraz mej Wali, Alosza tatuażem upamiętnił go. A gdy nastał dzień pożegnania na dworcu, Obiecałem, że będę wiecznie kochał. Powiedziałem: Walu, masz miejsce w mym sercu. W moim większe - Alosza głośno zawołał. Powiedz, w czyim życiu jest więcej cierpienia, W czyim nie braknie bólu i miłości, Portret na ciele Aloszy się nie zmienia, A me serce zranione całe w żałości. A kiedy mnie mdli od smutku bezbrzeżnego Niechaj moje słowa ciebie nie ranią Błagam: odsłoń tatuaż Wali, kolego Niechaj godzinami wpatruję się w nią. Ale niedawno mój przyjaciel najlepszy Swą sztuką przerwał serca mego męki Skopiował Wali tatuaż od Aloszy, Kończąc jej portretem duszy mej udręki. I choć nie wypada oczerniać przyjaciół, Wiesz, żeś najbliższa mi w świecie istota, Bo mój tatuaż łączy miłość i ból Jego tatuaż - pospolita miernota.
© ?. Tłumaczenie, 2012