Ja teraz kocham cię, nie taję - każdy wie. Nie „potem” i nie „przed” - w płomieniach twoich płonę. I śmiej się, albo płacz, ja kocham teraz - patrz! A w czasie przeszłym - nie chcę, o przyszłym wszak nic nie wiem. W przeszłym „kochałem cię” - smutniejsze jest niż grób. To obezwładnia mnie, podcina skrzydła, pęta. I choć poeta sławny pisał gdzieś: "Kochałem cię, ta miłość jeszcze wrócić może..." Tak mówią o tym, co minęło już, przekwitło. Jest w tym i litość i protekcjonalizm - tak myślisz o zrzuconym z tronu królu. Jest żal po tym, co odeszło i nie wróci. Dążenie, cel którego się wypalił. Coś, jak brak wiary w to, że kocham. Ja zawsze kocham cię, nie są to puste słowa - wierz! Bo teraz jest mój czas, żył sobie nie podetnę! I w czasie - w dalszym trwaniu „teraz” przeszłości nie chcę znać i o przyszłości nie śnię. Pójdę, czy w bród, czy w pław gdzie ty - choć nie wiem jak! W kajdanach i z kulami u nóg. I nawet przez pomyłkę nie proś mnie Żebym po „kocham cię” dodawał też „i będę”. I jest w tym „będę” gorycz, dziwny jaki fałsz - jak podrobiony podpis, robaczywy grzyb. Zapasowe wejście, dokąd zawsze można się wycofać, bezbarwny jad na samym dnie szklanki. To jak policzek dla „obecnie” - zwątpienie w to, że kocham teraz. I śnię francuski sen z mnogością czasów w nim, I w przyszłym - coś nie tak, i w przeszłym - nie inaczej. Jak pod pręgierzem stoję tu, przyparty do językowego muru. Ach, te różnice językowe - to jest prawdziwy krach! Lecz jakieś wyjście w końcu gdzieś znajdziemy. A kocham cię we wszystkich czasach, jakich tylko chcesz. I w przyszłym, w teraźniejszym oraz w przeszłym...
© Andrzej Mirecki. Tłumaczenie, ?