Wszystko teraz inaczej zatrzymał się czas Nawet niebo w pochmurnym nastroju Wciąż te same powietrze i woda i las Tylko wczoraj nie wrócił on z boju Nie zrozumieć mnie teraz kto górę z nas miał W naszych sporach bez snu i spokoju Nagle taki potrzebny on dla mnie się stał Kiedy wczoraj nie wrócił już z boju Często siedział i milczał podśpiewywał nie w takt Lub zaczynał rozmowę o swoim Zawsze wstawał o świcie przeszkadzał mnie spać Raptem wczoraj nie wrócił on z boju Dzisiaj w czarne pustkowie zamienił się świat Zrozumiałem że nas było dwoje Że płonące ognisko zagasił mnie wiatr Kiedy wczoraj nie wrócił on z boju Wiosna branką z niewoli na karku mknie złom Wykrzyknąłem ładując naboje: - Koleś, zostaw dopalić i cisza jak grom Przecież wczoraj nie wrócił on z boju Nasi martwi czuwają na straży wśród nas Chronią w biedzie od świtu do świtu Zapatrzyło się niebo jak w wodę w ten las Darząc drzewa kolorem błękitu Nam i miejsca w ziemiance było nocą i dniem Czas mierzyliśmy życiem we dwoje Wszystko teraz jednemu lecz wydaje się mnie Że to ja nie wróciłem dziś z boju
© Wiaczesław Zienkiewicz. Tłumaczenie, 2015