Pod wodą niczyją schodzimy wciąż w głąb, Możemy latami pogardzać sztormami. Gdy wróg nas nakryje i radar zawyje Zwiewamy na dno. Ratujcie nasze dusze - nie chcemy się udusić! Ratujcie nasze dusze - przypłyńcie tu! Usłyszcie nas na lądzie, wołanie słabnie ciągle I strach nam dusze tnie na pół. Strach ściska za gardło - nad duszą Panie świeć. A tam za burtami, pod nami, nad nami Tam kule stalowe, tam pole minowe - Rogata tam śmierć. Ratujcie nasze dusze - nie chcemy się udusić! Ratujcie nasze dusze - przypłyńcie tu! Usłyszcie nas na lądzie, wołanie słabnie ciągle I strach nam dusze tnie na pół. Lecz wciąż na wolności, to nic, że na dnie, Zbłądziliśmy chyba - wszak okręt nie ryba „Hej tam! Bez paniki” - powiada kapitan - „Wbijemy się w brzeg!” Ratujcie nasze dusze - nie chcemy się udusić! Ratujcie nasze dusze - przypłyńcie tu! Usłyszcie nas na lądzie, wołanie słabnie ciągle I strach nam dusze tnie na pół. Padł rozkaz: O świcie idziemy na wierzch By chociaż przed końcem popatrzeć na słońce. Zgubieni w otchłani, przez świat zapomniani - Okryje nas zmierzch. Ratujcie nasze dusze - nie chcemy się udusić! Ratujcie nasze dusze - przypłyńcie tu! Usłyszcie nas na lądzie, wołanie słabnie ciągle I strach nam dusze tnie na pół. Jesteśmy na wodzie, lecz wszędzie jest śmierć. Torpedy do wody! Głowami do przodu Strzelamy do brzegu - my - żywe torpedy By nie lec na dnie!   Ratujcie nasze dusze - nie chcemy się udusić! Ratujcie nasze dusze - przypłyńcie tu! Usłyszcie nas na lądzie, wołanie słabnie ciągle I strach nam dusze tnie na pół.
© Ryszard Borkowski. Tłumaczenie, 2012