Nad wspólną mogiłą nie wznosi się krzyż I wdowy tu też nie szlochają. Tu kwiatów bukiety ktoś kładzie i wzwyż Płomienie co dnia się wspinają. Niedawno grunt stawał tu dęba - dziś już Z granitu wycięte są płyty I losów nie poznasz zebranych tu dusz, - Los wspólny w granicie wyryty. Spójrz w ogień - czołg pali się tyle już dni, I chaty pożarem trawione, I Smoleńsk w płomieniach i Reichstag się tli I serce żołnierza wciąż płonie. Nad wspólną mogiłą łez nie ma i wdów, Cierpienia nie widać ludzkiego, Nikt krzyży nie stawia i prostych brak słów, Lecz nie wiem, czy lżej nam bez tego...
© Witold Bartoszek. Tłumaczenie, 2007