Ludzie mówili morzu: „Do widzenia”, Bowiem liczyli skrycie na powroty. Rzucali w wodę grosze od niechcenia, A ja rzucałem dużo większe kwoty. Może to głupie, śmieszne i dziecięce - Nie jest mi żal, bo nie mam nic z Gobsecka. Tylko bym nie chciał, by trafiły w ręce Nie z mojej bajki jakiegoś człowieka. On zanurkuje, odda się zadumie, Skoczy z radości, zdziwi się, jak sądzę, Ale ja wiem, że nigdy nie zrozumie, Jak mogły przetrwać w morzu te pieniądze. I będzie długo ruszał tęgą głową, Wiedząc, że drobne to już nie odkrycie, Ale nie dojdzie, po co i dla kogo, Ktoś rzucił w wodę prawie całe życie. Niech się przez lata sam ze sobą kłóci, Ale nie zgadnie, choćby chciał na siłę, Co tam wrzuciłem, po co chcę tam wrócić I o czym, zostawiając to, marzyłem.
© Mikołaj Kozak. Tłumaczenie, ?