Powracamy, gdy czas w krzątaninę, w gwar miast, W mechaniczny świat nasz, w którym czujesz się śrubką. Powracamy spod chmur, powracamy znów z gór, Gdzieśmy byli jak zwykle - jak zwykle za krótko. Wytłumaczyć to trudno niektórym, Inni wiedzą jak ja nie od dziś: Cóż lepszego od gór - tylko góry, Góry, w które dopiero masz iść. Kto tkwił w ścianie, aż świt ponad ciemność go wzniósł, Kto na ludzki swój strach spojrzał z góry i z bliska - Ten powróci nie ten, bo odmieni go już... Dziwni ludzie są z nas, coś dziwnego jest w nas alpinistach. Wytłumaczyć to trudno niektórym, Inni wiedzą jak ja nie od dziś: Cóż lepszego od gór - tylko góry, Góry, w które dopiero masz iść. Powracamy, gdy czas - czasem braknie wśród nas Przyjaciela, co tam pośród gór został cieniem. I niełatwo to znieść, lecz serdeczniej żal nam Bogów, których zsyłano - zsyłano na ziemię. Wytłumaczyć to trudno niektórym, Jak wysoko się wznosi ta myśl: Że od gór lepsze są tylko góry, Szczyt, na którym nikt nie był do dziś.
© Jack Korczakowski. Tłumaczenie, 1978