Godzinę trwać ma ryk armatnich luf, Piechocie spocząć więcej czasu nie ma, Bo za godzinę ważne sprawy znów: Ordery jednym, a śmierć - niejednemu. Już listow nikt nie pisze - nie ten czas. Modlitwy - Bogom swym - artylerzystom! Nie prosto tak - skazańcem każdy z nas, Nie napiszemy: “Liczcie komunistą!”. Tuż przed atakiem wódki dadzą “ćwierć”. My swoją już wypiliśmy w cywilu, Dlatego dziś, gdy w oczy zajrzy śmierć, Zagrany, milcząc do ostatniej chwili. Skazańcom w końcu jedno prawo jest: Masz zmiażdżyć włóczącego się faszystę! Nie złapiesz kuli w piersi - będzie fest, Masz medal za odwagę - oczywiste! Bagnetem kłuj lub pięścią w mordę wal, Tak jest najlepiej, a do tego - ciszej, Zostaniesz żywy jeśli, los swój chwal, Za rubla się zabawisz - świat usłyszy! Nie wytrzymamy już moralnych prób, - Tak myśli wróg na zgliszczach miast spalonych. Wy lepiej lasy rąbcie na swój grób - Na przełom idą karne bataliony! Już szósta zero-zero - ogień z luf. - Kończ, Boże wojny, odpoczynku porę! Już za godzinę ważne sprawy znów: Ordery - jednym, reszcie - śmierć z honorem...
© Aleksander Śnieżko. Tłumaczenie, 2013