Ulica wychowała wielu z nas - Wypili fest i pośpiewali nocą. Sierioza zaś skupiony cały czas, Więc nie lubiliśmy go, bo i po co? My u Sierioźy juź niejeden raz Siedzieliśmy weseli, rozluźnieni. Wybuchła wojna - wieść gruchnęła w nas - Od władz dociera znane ogłoszenie. W komisariacie mówią: “Chlopcze, stój, Twe miejsce tu, gdzie zakład twój - «Kompresor»!” Lecz nie zgodziłem się, poszedłem w bój, Sierioźę zaś ratował wuj-profesor. Za ciebie, kraju mój, przelewam krew. A jednak serce me rozterka gnębi: Nie szkoda krwi, lecz pierś rozsadza gniew, Że kumpla to nie grzeje i nie ziębi. Sierioźa w kinie siedzi, w ciszy sal - Tam o nas kręcą filmy przed seansem. A gdyby go na front, gdzie dźwięczy stal, Niech przed Niemcami znajdzie swoją szansę! Nareszcie strasznej wojny nastał kres - Zrzucony z ramion ciężar, co doskwiera, Znów pośród nas Sierioźa - kumpel jest, A na nim - Złota Gwiazda Bohatera.
© Aleksander Śnieżko. Tłumaczenie, 2013