Cóż mówić o spotkaniu? - Los tak chciał! Czekałem, że jak sztorm nadlecieć może. Gdy splotły się marzenia naszych ciał, Od pierwszych dni dzieliliśmy swe łoże. Znajomych krąg zwęziłem, goniąc precz, Z rynsztoku cię wywlokłem raz i drugi. Przeszłości brzemię zdjąłem z ciebie, lecz Kontaktów krótkich wlókł się ogon długi. Przyjaciół prałem twych, nie mogąc znieść, Bo z nimi jakoś czułem się wciąż obcy, Choć, prawdę mówiąc, jeśli wniknąć w treść, Tam byli też niezgorsi nawet chłopcy. Życzenia twe spełniałem w mig, bez słów, Mnie każdy dzień się zdawał ślubną nocą, Pod pociąg nawet mógłbym skoczyć znów, Na szczęście - nie trafiłem, bo i po co? I gdybyś mnie czekała kilka lat, Gdy za kratami urlop miałem długi, Ja bym dla ciebie całe niebo skradł I gwiazdy z Kremla, jako prezent drugi. Przysięgam więc, a cenę słowa znam, Nie kłam i nie pij - zdradę raz wybaczę I w darze tobie Wielki Teatr dam I Mały Pałac Sportu - nie inaczej. A teraz nie chcę spotkań, nie ten czas: Nawodzi lęk mi z tobą noc intymna - To jak w Japonii - dzieci śpiących miast Strach mają przed powtórną Hiroszimą.
© Aleksander Śnieżko. Tłumaczenie, 2013