Raz w Afryce w upały, Gdy słońce jest w zenicie, Nieszczęście stać się miało, Co wniosło zamęt w życie. Słoń roztrąbił groźną wieść: “Zwiewajmy przed potopem”. Ma Żyrafa potop “gdzieś”, Bo kocha Antylopę! Wnet się podniósł hałas, ryk, A Papuga stara - w krzyk, Na palmie siedząc, struny rwie: “Żyrafa duża - lepiej wie”. “Ach, jakież u niej rogi!” - Z miłości drży Żyrafa. Choć prawa fauny srogie, Mezalians też się trafia! Przeciw swej rodzinie - sam. Wiem - nie będzie rada. Moja sprawa - radę dam - Wyjdę precz ze stada! Wnet się podniósł hałas, ryk, A Papuga stara - w krzyk, Na palmie siedząc, struny rwie: “Żyrafa duża - lepiej wie!”. A tato-Antylopa Nie o tym synu marzy, Choć wkurzy - nie dasz kopa, Nie sięgniesz mu do twarzy. Wścieka się Żyrafa - zięć: “Widzieliście jełopa”. Do Bizonów wyszła więc Z Żyrafą Antylopu. Wnet się podniósł hałas, ryk, A Papuga stara - iv krzyk. Na palmie siedząc, struny rwie: “Żyrafa duża - lepiej wie!”. Więc w tym gorącym kraju Nie widać wciąż idylli - Żyrafy wylewają, Łzy gorzkie, krokodyle. Jak im pomóc? - Ani rusz! - Prawo dziś zmienione: U Żyrafy córka już Wyszła za Bizona! Czyja wina, widać stąd, Że to nie Żyrafy błąd - A tej, co z palmy struny rwie: “Żyrafa duża - lepiej wie!”.
© Aleksander Śnieżko. Tłumaczenie, 2013