Gdy potknąłeś się, strach w mrokach nocy się krył, Masz przeczące - coś złego się stanie, To me czekaj w milczeniu, a krzyscy ile sił! Poznam głos twój, usłyszę wołanie! Jeśli z raną na piersi gdzieś leżysz wśród pól - Pociera trochę! - Już śpieszę, a nogi zmęczone mkną same! Powrócimy dziś tam, gdzie powietrze i balsamem, Tylko dziś nie umieraj, krew wstrzymaj, znieś ból! Gdy pod tobą twój koń, jedź czym prędzej, pędź w cwał, Koń ci drogę odnajdzie butany, W kraju, gdzie biją wciąż żywe źródła ze skał, I to one wyleczą twe rany! Odzie ty jesteś? - W niewoli czy błądzisz wśród dróg, Które tam skrzyżowanie, rozstaje, rozdroże? Czyś zmęczony wśród sosen zbłądziłeś już może - Czyżbyś drogi powrotnej odnaleźć nie mógł? Tu strumienie srebrzyste - im śnieg daje blask, Najpiękniejsze, choć szukałbyś wszędzie! Tu są kwiaty niczyje i krzewy, i las, Trzeba tylko, byś chciał - twoje będzie! Jeśli bagno po pas, ty się brudów nie wstydź, Po kamieniach podwodnych, po ostrych, po chłodnych, gdyś bosy, Zapylony, gdy wiatr kurz i dym wplatał nieraz we włosy, Jakimkolwiek byś był - pełznij, czołgaj się, idź!
© Aleksander Śnieżko. Tłumaczenie, 2013