Są na świecie różne państwa, O trzech z nich opowiem wam. W jednym żyło się z kowalstwa, Bez problemów, długi czas. Król tego państwa miał wiele wad, Pił koniak, łyski i tęgo łgał. Królową przegnał z łożnicy, Córkę zamknął do ciemnicy, A następcę wysłał jabłka kraść. W drugim państwie jak wieść niesie Pośród urodzajnych pól, Z sąsiadami w pełnej zgodzie Żył całkiem dziwaczny król. Na złotej trąbce z talentem grał, Choć był z niego pospolity cham. Ministrów z urzędów przegnał, Opozycję ciurkiem wieszał. Za wojaczką tęsknił stary drań. W trzecim państwie lub cesarstwie, Gdy się spojrzy w lądu głąb, Car brał leki po pijaństwie, Pęcherz ogniem palił go. On wandalem niebezpiecznym był, Wasali obrażał, z królów drwił. Słał im w piątki i soboty Bardzo obraźliwe noty, Skandal wielki z tego później był. Kiedyś car w gniewie wydusił: „Coś za mało ziemi nam, Na sąsiadów trzeba ruszyć”. Królom było to nie w smak. Uradzili: udusimy psa, Hufce w polu, car już pietra ma. On dowódców swych potopił, Studnie pełne, cuchną zwłoki, Bunt wasali zaczął się i trwa.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, ?