To życie bywa raz zabawne raz ponure, Gdy czas wybierać, to przychodzi nam to z trudem, A my stawiamy na drewniane garnitury. Ludzie, ludzie. Będą nas długo ogłupiać i tumanić: „Wy tak naprawdę jeszczeście nie żyli, Tylko co życie zaczęło was bawić,” I dodadzą: „Szkoda każdej chwili.” Dla was plaże, wernisaże, tatuaże, Szybkie auta z siedzeniami z miękkiej skóry, Z grilla małże, apanaże i wojaże Albo twarzowe - drewniane garnitury. I będą oni raz weseli, raz ponurzy, I pożartują sobie z nas od tak na luzie, Zaproponują nam drewniane garnitury, Ludzie, ludzie. Mogą też nas poczęstować papierosem: „Jak długo bracia żeście nie palili? Jeszcze nie zaczęliście się siłować z losem,” I dodadzą:” Szkoda każdej chwili”. Dym z papierosa miło gardło łechce, Jedno sztachnięcie - ot dymek wesoły, Och, palić się chce, och, jak palić się chce. A tu mus wybrać drewniane garnitury. I będą grzeczni, uprzejmi i bardzo mili, Zaproponują życie wieczne i szczęśliwe, Gdy odmówimy będą nas po głowach bili, Ludzie, ludzie, ludzie.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, ?