Choć nigdy nie wierzyłem w przyszły raj, To nie wiedziałem, co się wokół dzieje. Karmieni kłamstwem żuliśmy ten farsz, Magadan wyrósł na łagrowym chlebie. Byłem jak inni prostakiem i kpem, Pierwszym naiwnym, nieukiem bez mała. Budapeszt nie wszedł drzazgą w serce me, I Praga serca mi nie rozerwała. W życiu, na scenie byliśmy jak chór, Młodzi i cisi, baliśmy się podpaść, Kiedy nas będą oceniać i kłuć, Będziemy walić na odlew i kopać. Niebezpieczeństwo czuliśmy jak psy, A tu powoli odwilż się zbliżała, W skażonych głowach dojrzewała myśl, I jasność jakaś dusze rozświetlała. I choć nas kule nie brały na cel, Żyliśmy cicho oczu nie podnosząc. My dzieci Rosji, wiemy co to krew, Piliśmy wódkę płaczem się zanosząc.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, ?