Przed tobą ciemność, zatrzymaj się. Ściana, jak zachód słońca purpurowy. Przeciwny wiatr i siekący deszcz, I drogi wyboiste, kręte drogi. Tam obco jest, Jak niesie wieść. Tam zdarzają się spotkania niechciane. Spalonej trawy tam słychać szmer, I ślady są niezbadane W stronie tej. Tam kontrole i boje i spleen, Mgły i deszcze i wiatry z przybojami. Serce przyspiesza i zmienia rytm, Tłucze się między żebrami. Tam obco jest, Jak niesie wieść. Tam zdarzają się spotkania niechciane. Spalonej trawy tam słychać szmer, I ślady są niezbadane W stronie tej. Tam dźwięki i kolory nie te, Lecz nie prysnę z ciemnicy tej jak złodziej, Jestem potrzebny w krainie tej, Kiedyś się w niej rozpogodzi. Tam obco jest, Jak niesie wieść. Tam zdarzają się spotkania niechciane. Spalonej trawy tam słychać szmer, I ślady są niezbadane W stronie tej.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, 2016