Pobłogosław nas, dobrymi uczyń, Wylewaj na nas zbawienny żar. Użycz nam boże łaski ablucji W najczystszą świętość zanurz nas. Nasze zdrady, troski, cierpienia Usuń, pozwól grzesznym przejść łaźni próg. Gorąca para praw swych nie zmienia, Wyparzy z duszy podłość i bród. To, co nas dręczy para usunie, Kiedyś staniemy u nieba bram. Gdy się wyparzysz ulgę poczujesz, Podłość, sromotę wypali żar. Codziennie trzeba myśleć o duszy, Z porów jej skóry wyciskać zło. Należy chłostać witkami duszę, Wyplenić z duszy ohydną woń. Ratunkiem na wrzody i kalectwo Deszcz święty i z nieba boski grom. Będzie to, jak powrót do dziewictwa, Będzie to, jak osuszanie błot. Gdy jesteś nagi nie musisz się wstydzić, Że nogę masz krzywą, wklęsła pierś. Jak w bożym raju nikt tu nie szydzi, Bo nagość prawdą pierwotną jest. W szatni zdejmij swoje brudne ubranie, Pozbądź się szat co skrywały cię. Witki wszystkich wychłoszczą starannie, Nie musisz piersi wypinać swej. Wszyscy tu równi, bogaci szczęściem, Tak samo czują zbawienny żar. Wolność się łączy tutaj z braterstwem, Gorącej pary boi się jad. Do łaźni prowadź, nas, nieszczęśników, Dopomóż grzesznym w przyjęciu chrztu. Lej nam na głowy święconą wodę, Od barbarzyństwa uwolnij lud. Pobłogosław nas, dobrymi uczyń, Wylewaj na nas zbawienny żar. Użycz nam boże łaski ablucji W najczystszą świętość zanurz nas.
© Henryk Rejmer. Tłumaczenie, 2016