Wreszcie ustało drżenie rąk Szczyt blisko jest I z jękiem w przepaść runął strach Słabość i gniew Idziemy chociaż śliski szlak Za krokiem krok Zdobędę góro cię i tak! Dziś, lub za rok Jedna z tych niezdobytych gór Dziś za mną jest Wśród niepoprowadzonych dróg Lśni moja perć A ci co padli chcąc je wziąć Zostają tu Wśród szlaków nie znających rąk Już jeden mój Błękitem lodu, bielą mgły Spowity głaz Strzeże tajemnic, śladów jak Kamienna straż Gdy dojdę tu do grani snów Gdy wejdę w nie To święcie wierzę w czystość słów Jak w śniegu biel I pewnie minie czasu szmat Nim zatrze czas Pamięć, że mało a bym spadł Nie jeden raz W ten dzień woda szeptała mi Dla ciebie świat! To chyba miesiąc minął już. No tak, no tak...
© ?. Tłumaczenie, 2013