Na granicy z Turcją albo z Pakistanem jest niczyjej ziemi neutralny pas, z lewej strony nasza straż z naszym kapitanem, a po prawej stronie ich patrol stoi, a na neutralnym pasie kwiatów łan najurodziwszych, jakie znam. Narzeczona kapitana szepcze mu do ucha: - Ukochany, jutro ślub, przyszła żona twa musi przecież w ręku mieć choćby skromny bukiet, jak to zrobisz - twoja rzecz, pędź po kwiaty! A na neutralnym pasie kwiatów łan najurodziwszych, jakie znam. Równo o tej samej porze po stronie sąsiedzkiej do dowódcy przyszła panna, łezkę w oku ma i to samo mówi mu, tylko po turecku: - Ślub bez kwiatów - czysty cyrk, leć po bukiet! A na neutralnym pasie kwiatów łan najurodziwszych, jakie znam. Strzegą naszych granic doborowe chwaty, z kapitanem czterech aż poszło tego dnia, czy przewidzieć mogli fakt, że czterech Azjatów też popełznie kwiaty rwać właśnie dzisiaj? A na neutralnym pasie kwiatów łan najurodziwszych, jakie znam. Czując przecudowną woń, zachwiał się kapitan, obok zaś kapitan ich - powąchawszy kwiat - runął w kolorowy gąszcz z tureckim okrzykiem, upadł i kapitan nasz między kwiaty, a na neutralnym pasie kwiatów łan najurodziwszych, jakie znam. Cicho śpi kapitan i śni, że już nie ma, w krąg na całej ziemi drutów, granic, wart... Wreszcie jest gdzie kwiaty rwać! W końcu cała ziemia wolna być powinna, neutralna...     A na neutralnej ziemi kwiatów łan najurodziwszych, jakie znam.
© Wojciech Młynarski. Tłumaczenie, ?
© Wiktor Zborowski + Marian Opania + Artur Barciś. Wykonanie, 2000