W kraju buntów, łez i trosk, w ponurej guberni nie żałował chłopcu los kolców ani cierni. Krzywdy piołunowy smak dobrze chłopak poznał, cięgi zbierał, i to tak, że bardziej nie można. Pij truciznę do zatraty, tego dobra mamy w bród, jak by sznur się nie zaplatał, zawsze się zaplecie w knut. Kto przegrywa, musi iść z torbami przez ramię, życie jak pajęcza nić rwie się pod palcami. Tych zaś, którzy poszli w świat szczodry i bogaty, porwał, poniósł, cisnął wiatr za więzienne kraty. Nie wypuszczą, choćbyś płakał, ściśnij zęby, cierp i milcz, jak by sznur się nie zaplatał, zawsze się uplecze w bicz. Kraju smutny, w czym twój czar, jakie w tobie piękno? Szubienica, sznur na kark, katarżnicze piętno. A wisielcom sam ojczulek bies gołe pięty liże, kupa śmiechu, tak to jest, ni pożyć ni wyżyć. Nie jęcz, nie płacz, graj chojraka, nie darują ci i tak, jak by sznur się nie posplatał, zawsze twój owinie kark. Nocą słychać piły zgrzyt, nie próżnują cieśle, kat przychodzi skoro świt, o wiele za wcześnie. Machnij ręką, jeszcze czas, do śmierci pożyjesz, przygotują sznur w sam raz, akurat na szyję. Śpij spokojnie, na swój szafot jeszcze się nie spóźnił nikt, jakby sznur się nie posplatał, zawsze się uplecie stryk.
© Michał B. Jagiełło. Tłumaczenie, 1989
© Aleksander Trąbczyński. Wykonanie, 1998
© Wojciech Młynarski. Wykonanie, 2000
© Artur Jackowski. Wykonanie, 2010