Czemu wszystko nie tak, choć nie zmienił się świat, błękit nieba wciąż pełen spokoju, wszędzie zwykły bieg spraw, szun1i las, śpiewa ptak - tylko on nie powrócił, padł w boju. Niernz wiedliśmy spór, szliśmy w kłótnię jak w dym, każdy twardo obstawał p rzy swoim - clzisiaj wszystko bym dał, by móc kłócić się z nim, ale jego już nie ma, padł w boju. Łaził, golił się, jadł, wyśpiewywał na głos zwrotki jakichś kretv óskich przebojów, nie pozwalał mi spać, głośno chrapał co noc - no a wczornj nie wrócił, padł w boju. Nie w tym rzecz, że go brak, tylko czuję się tak, jakby ktoś mnie przekroił na dwoje, jakby płomieil ogniska zgasł, zdmuchnięty przez wiatr mój przyjaciel nie wrócił, padł w boju. Jak z niewoli na świat nagle wyrwał się maj, cała ziemia w radosnym nastroju, zapomniałem, spytałem: - Ty, masz skręta? To daj..." Cisza. Przecież go nie ma, padł w boju... Nie, polegli są tu, żyją z nami i w nas, nasi martwi czuwają nad życiem, w czystym niebie jak w wodzie przegląda się las, drzewa stoją w przejrzystym błękicie. Tyle miejsca w ziemiimce - łażę wciąż z kąta w kąt, tak tu pusto, milcząco, nieswojo... I wydaje się mri, że to ja, a nie on, że to ja, a nie on padłem w boju.
© Michał B. Jagiełło. Tłumaczenie, ?