Myśliwy sięgnął już po łuk I w palce wziął cięciwę; A to, co żywe, to dlań wróg, Więc dalejże na żywe! Zabawy dziwne człowiek ma - Łabędzie białe zabić dwa, Co bronić się nie mogą; Łucznicy szybcy są jak myśl, A te łabędzie właśnie dziś Spotkały się ze sobą. A łabędzica żyła tam, Gdzie niezliczone gwiazdy, Gdzie wzbić się może tylko ptak Potężny i odważny - Więc leć, za słońcem śmiało goń Przez nieba roziskrzoną toń, Skrzydłami tnij przestworza! Leć tam, gdzie nie doleci nikt, Gdzie tylko anioł albo krzyk Swobodnie krążyć może! A on odnalazł ją wśród gwiazd Na dwie sekundy szczęścia, Lecz sekund tych jaskrawy blask Był ich łabędzią pieśnią... Podobni bogom, poprzez mrok Ku ziemi skierowali lot, Niepomni strasznych skutków; A w dole już ze wszystkich stron Łucznicy wymierzali broń, By szczęście trwało krótko... I strzelec w trawę cisnął łuk, By odpoczęła ręka, I los się już dopełnić mógł: „Trwaj, chwilo, jesteś piękna!” I wplótł się nieśmiertelny wiersz Akordem w ich łabędzią pieśń, Gdy legli obok siebie; Do piersi przytulając pierś Umarli razem, by przez śmierć Pozostać w siódmym niebie.
© Michał B. Jagiełło. Tłumaczenie, 1988