W Pekinie aura mroczna i deszczowa, A u nas przerwa, by zapalić - oraz wiec. Piszemy do was z zakładu z Tambowa, Wy amatorzy niebezpiecznych hec. Tym, że umowy nie podpisaliście, Ogromną przykrość sprawiliście nam I, przekręcając fakty, dowiedliście, Że generał de Gaulle jest droższy wam. My każdym dniem cieszymy się po trochu, Lecz jeśli przyjdzie wspomnieć dawny czas, Toż waszym dziełem - wynalazek prochu I Chiński Mur, który odgrodził was. My rozumiemy, że jest was niemało, By mogły się miliony ludzi bać, Lecz wciąż wierzymy, że towarzysz Mao Przy życiu bardzo, bardzo chciałby trwać. A kiedy wodą ryż popijaliście, To bratnią pomoc słał wam każdy z nas, I potem, gdy rosyjski chleb jedliście O oportunizm nie oskarżał was. Boicie się, że odwetowcy w świecie, Że USA nie fair chce z Wami grać... Lecz Chruszczow sam powiedział w ONZ-cie, Że pokażemy my im "Kuźmy mać". Wam niepotrzebne bomby i rakiety. Niech wojny nie roznieca wasza dłoń. Gdy będzie trzeba - uderzą Sowiety, Odpowie ich termojądrowa broń. Jeśli was świerzbią ręce, to nie rozpaczajcie, Bo macie dosyć swoich własnych spraw. Z muchami walczcie, płodność obniżajcie, I niszczcie wróble na polach wśród traw. I od nas się odczepcie, oczywiście. My sami wiemy: co, i jak, i gdzie... Tak pisał nasz KC w otwartym liście. My w pełni popieramy słowa te!
© Leszek Michorowski. Tłumaczenie, 2020