Rozpal matko kamienie na biel, na biel Choć do czerni przywykłem i łez Może wreszcie opadnie historii pył Nowej wiary przybłąka się pies Dołóż matko do ognia, nie żałuj drew Niech się w parze wytopi mój los Gniew - bezradny, pamięci - serdeczna krew A do pieśni niech przyzna się głos Tatuaże na piersi przeżyją mnie Choćby nie wiem jak zmienił się świat Z lewej strony Stalina zdradziecki wąs A po prawej po miłości ślad Rozpal matko kamienie na biel, na biel Choć do czerni przywykłem i łez Może wreszcie opadnie historii pył Nowej wiary przybłąka się pies Patrz: pod sercem gorącym - jednostki kult Z drugiej strony - Marina - en face Do białości rozgrzany, niech skwierczy ból Strumień światła, co dawno już zgasł Za mą wiarę młodzieńczą, miłości krzyk Nowe życie darował mi sąd Za nadzieję płonącą, choć z zimna drży Za naiwność i dziejowy błąd Rozpal matko kamienie na biel, na biel Choć do czerni przywykłem i łez Może wreszcie opadnie historii pył Nowej wiary przybłąka się pies Bladym świtem kolbami wybili drzwi Miast się zacząć, zawalił się świat I z Syberii na Sybir wywieźli mnie Na kolejne dwadzieścia pięć lat Zimny barak - w nagrodę - kolczasty drut I kajdany dzwoniące u nóg Śmierć niewinnych przyjaciół, bolesny głód Podarował sowiecki mi Bóg Rozpal matko kamienie na biel, na biel Choć do czerni przywykłem i łez Może wreszcie opadnie historii pył Nowej wiary przybłąka się pies                        
© Adam Ochwanowski. Tłumaczenie, 2015
© Tomek Wachnowski. Wykonanie, 2022